Ludzie, obudźcie się, drodzy rodacy. Oni plują nam wszystkim w twarz, poprzez ten film oni szkalują dobre imię naszych przodków, oni plugawią dobre imię naszego narodu. Nie pozwólmy na to, pamiętacie pieśń naszych ojców: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”? – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w Kraśniku.

ąc Za mały ekran 🤷🏻‍♂️ Rozszerz okno swojej przeglądarki, aby zaśpiewać lub nagrać piosenkę Dostosuj przed zapisaniem Wczytywanie… Własne ustawienia efektu Głośność Synchronizacja wokalu Gdy wokal jest niezgrany z muzyką! Tekst piosenki: ROTA Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!Nie damy pogrześć mowyPolski my naród, polski lud,Królewski szczep PiastowyNie damy, by nas gnębił wróg!Tak nam dopomóż Bóg!Tak nam dopomóż Bóg!Do krwi ostatniej kropli z żyłBronić będziemy ducha,Aż się rozpadnie w proch i w pyłKrzyżacka zawieruchaTwierdzą nam będzie każdy próg!Tak nam dopomóż Bóg!Tak nam dopomóż Bóg!Nie będzie Niemiec pluł nam w twarzNi dzieci nam germanił,Orężny wstanie hufiec nasz,Duch będzie nam hetmaniłPójdziem, gdy zabrzmi złoty róg!Tak nam dopomóż Bóg!Tak nam dopomóż Bóg!Nie damy miana Polski zgnieśćNie pójdziem żywo w trumnęW Ojczyzny imię, na jej cześćPodnosi czoła dumneOdzyska ziemi dziadów wnuk!Tak nam dopomóż Bóg!Tak nam dopomóż Bóg! Brak tłumaczenia! Pobierz PDF Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Read more on Słowa: brak danych Muzyka: brak danych Rok wydania: brak danych Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Maria Konopnicka (1) 1 0 komentarzy Brak komentarzy

Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, Ni dzieci nam germanił. Głoszą słowa „Roty” Marii Konopnickiej z 1915 roku. Niestety, minęło ponad 100 lat, a Niemcy poczynają sobie coraz śmielej. 15 października porwali polskiej parze ich 10-cio miesięczną córeczkę.

W 1908 roku Maria Konopnicka wysłała do czasopisma „Przodownicy” maszynopis jednej z najważniejszych polskich pieśni patriotycznych, a zarazem chyba najsłynniejszego wiersza w swym dorobku - Roty. Podobnie jak O Wrześni, Rota była wynikiem inspiracji wydarzeniami we Wrześni, gdzie młodzież szkolna z rodzicami sprzeciwiła się polityce germanizacyjnej kanclerza Rzeszy Otto von Bismarcka, który zapowiadał wyzywająco i bezczelnie, że polskie kobiety będą po niemiecku śpiewać kołysanki swoim dzieciom. Rozpoczyna się słowami znanymi chyba każdemu Polakowi, słowami – przysięgą wierności ojczyźnie: Nie rzucim ziemi skąd nasz ród.... Jego wymowa jest jednoznaczna: zniewolony lud musi bronić Ducha polskości do chwili, gdy się rozpadnie w proch i pył / Krzyżacka zawierucha, gdy zwycięstwo będzie niepodważalne i ostateczne. Istotne jest zastosowanie przez poetkę pierwszej osoby liczby mnogiej podmiotu lirycznego. Wszelkie obietnice są wypowiadane w imieniu wielu osób: Nie rzucim ziemi…, Nie damy…, Bronić będziemy…, Duch będzie nam hetmanił, Pójdziem…, Podnosim czoła dumne…. Aby podkreślić historyczną potęgę Polski, podmiot wypowiada słowa: Polski my naród, polski lud, / Królewski szczep Piastowy, by potem wyliczać okrucieństwa zaborców: Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz / Ni dzieci nam germanił…, Nie damy miana Polski zgnieść / Nie pójdziem żywo w trumnę. Utwór ten, będący apelem i deklaracją wiary w Boga (każda strofa kończy się słowami Tak nam dopomóż Bóg!), odezwą i przysięgą budził nadzieję, że odzyska ziemię dziadów wnuk. Taką obietnicę, podobnie jak tysiące ciemiężonych przez zaborców Polaków, złożyła Konopnicka. Trzy zwrotki wiersza należą do kanonu polskich pieśni patriotycznych pod tym samym tytułem, do której muzykę napisał Feliks Nowowiejski. Pierwszy raz została wykonana publicznie 15 lipca 1910 roku, podczas uroczystości odsłonięcia Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie, zorganizowanej z okazji 500-lecia bitwy pod Grunwaldem. Połączonymi chórami z całej Polski dyrygował wówczas sam kompozytor. Gdy Polska odzyskała niepodległość, Rota była kontrkandydatem Mazurka Dąbrowskiego do pełnienia funkcji hymnu narodowego. Choć walkę przegrała, zyskała miano nieoficjalnej pieśni hymnicznej, która często można było usłyszeć na przykład w czasie stanu ten artykuł?TAK NIEUdostępnij Najwyższa pora by Tusk przyznał się że jest gejem. Dziś w porannej telewizji śniadaniowej "pouczająca debata" na temat Marii Konopnickiej. Wielkie odkrycie ostatnich dni. Maria Konopnicka była lesbijką. Przez 20 lat mieszkała z inną niewiastą pod jednym dachem. Nie , nie ma wprawdzie dowodów na to że związek miał podłoże Nie rzucim ziemi skąd nasz ród, Nie damy pogrześć mowy, Polski my naród, polski lud, Królewski szczep Piastowy. Nie damy by nas zniemczył wróg! Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg! Do krwi ostatniej kropli z żył Bronić będziemy ducha, Aż się rozpadnie w proch i w pył Krzyżacka zawierucha. Twierdzą nam będzie każdy próg. Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg! Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, Ni dzieci nam germanił! Orężny wstanie hufiec nasz, Duch będzie nam hetmanił. Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg. Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg! Nie damy miana Polski zgnieść, Nie pójdziem żywo w trumnęW Ojczyzny imię i w jej cześć Podnosim czoła dumne. Odzyska ziemię dziadów wnuk. Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg! (tekst z 1916 r. od čika Bole) Nie rzucim ziemi skąd nasz ród, nie damy pogrześć mowy my, dzielny naród, dzielny lud, królewski szczep wiekowy. Nie damy, by nas męczył wróg! Tak nam dopomóż Bóg! Nie będzie Moskal pluł nam w twarz ni dzieci nam moskwiczył, stanie potężny hufiec nasz, duch będzie przewodniczył. Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg! Tak nam dopomóż Bóg! Do krwi ostatniej kropli z żył będziemy bronić ducha aż się rozpadnie w proch i pył moskiewska zawierucha Nam twierdzą będzie każdy próg! Tak nam dopomóż Bóg! 1908 to rok powstania tekstu. Z muzyką Nowowiejskiego wykonano ją po raz pierwszy w 1910 r. Legenda: inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu abc (?) - text poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu) abc ... def - text jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu) abc/def - text przed i po znaku / występuje zamiennie abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza (abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika Tłumaczenie piosenki „Rota” artysty Maria Konopnicka — polski tekst przetłumaczony na angielski Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Ni dzieci nam Przez cały wczorajszy wieczór, bigoci, prawiczki i inne zaprzyjaźnione z nimi kłamczuszki zastanawiały się, jak ukryć sromotną pijarową porażkę i rozpad misternie konstruowanego wizerunku „nowoczesnej”, „praworządnej” i „patriotycznej” prawicy. Przez cały wieczór, główne strony ruchów neofaszystowskich milczały. Budowany mozolnie wizerunek rozpadł się pod ciężarem cechującej go obłudy – próby przekonania społeczeństwa, że nazi-skin w krawacie nie jest już nazi-skinem. No cóż, gdyby nie było blokady, być może by się to udało. Gdyby nie próba nabijania frekwencji marszu przez ogłoszenia umieszczane na dziesiątkach „autoryzowanych” forów klubów piłkarskich, może by dało radę. Ale aby przekonać się, kim są „autoryzowani” organizatorzy wyjazdu na Marsz Niepodległości, wystarczy spojrzeć na stronę "wyjazdy" i znajdujące się na niej linki. Poziom wypowiedzi na tych forach nie pozostawia wątpliwości, z kim mamy do czynienia. Jak się okazało, fasonu nie udało się utrzymać. Patrioci nie zdzierżyli i nasrali na nieskazitelną biel i czerwień. Trzeba jednak było coś wymyślić, by zakłamać rzeczywistość, zamiast – co wykluczone! - przyznać się do porażki. To oczywiście zrozumiałe ze względów psychologicznych – wszak wygodniej uwierzyć we własne kłamstwa, niż przyznać się do utraty twarzy. Na szczęście w Warszawie byli Niemcy! To uratowało sytuację! Bo Serbowie, Słowacy, Węgrzy i Ukraińcy mogą sobie być. Mogą sobie gloryfikować UPA, w końcu neofaszyści różnych nacji pogrzebali już topór wojenny pod hasłem „jeden naród, jedno państwo” i dogadali się już co do ewentualnych przyszłych czystek etnicznych, których nie przewidziała "Akcja Wisła". To nie jest żaden problem. Mogą sobie być Serbowie z Ruchu Narodowego 1389, zwolennicy siłowego zatrzymania Kosowa w ramach Serbii, zaprzeczający masakrom Muzułmanów w Srebrenicy. Czetnicy przecież mają swój niebagatelny wkład w myśl narodową Słowian i nie da się pominąć ich szczególnego zaangażowania w sprawę czystości rasowej, zwłaszcza od strony praktycznej. Ale Niemcy! Jakim prawem ich noga stanęła w ogóle na ziemi poświęconej krwią, itd... Jak sugeruje Bartosz Jóźwiak z Unii Polityki Realnej, „ściąganie do własnego kraju barbarzyńskie bojówek niemieckich aby atakowały polskich patriotów" powinno być karane karą śmierci. Słusznie. Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Polacy mogą z powodów ideologicznych próbować mordować, jak trzy tygodnie temu polscy neofaszyści próbowali zamordować w Toruniu naszego kolegę. Serbowie mogą brać udział w czystkach etnicznych i mordować Muzułmanów. Ba, nawet Ukraińcy mogą gloryfikować organizację, która mordowała Polaków. Ale Niemcy? Nawet nie mają prawa splunąć, choćby przez pomyłkę. Dziennikarz „Rzeczpospolitej” dokonał prawdziwego majstersztyku zakłamania. Do tego stopnia, że Jerzy Urban wydaje się przy nim naiwnym amatorem propagandy. Według zasady, że lepszy wróbel w garści, itd..., złapał szwabskiego wróbla za ogon i nie puścił. Dzielnie go dzierży, oj dzielnie! A cóż się stało na Nowym Świecie? Oddajmy głos samemu poszkodowanemu, w którego obronie tak dzielnie występuje niezbrukane, dziewicze medium polskiej prawicy: Fronda. W wywiadzie udzielonemu Frondzie, Jacek Nieszczerzewicz, uczestnik defilady historycznej, opowiada o dramacie, który stał się jego udziałem. - Byli młodzi ludzie ubrani na czarno zamaskowani w kapturach, w kominiarkach. To byli Niemcy, zaczęli nas komentować w języku niemieckim. Byli dobrze zorganizowani. Niemcy wyzywali nas, pracowałem w niemieckich firmach i znam brzydkie niemieckie słowa. Gdy przechodziłem obok nich, to jeden z nich splunął mi na mundur. Jak zareagowałeś? - Zagotowało się we mnie. Kiedy on splunął, to ja odpowiedziałem mu tym samym czyli naplułem na niego. Zatrzymałem się i próbowaliśmy rozmawiać. Chciałem mu powiedzieć, żeby się odczepił, on nie chciał i doszło między nami do szamotaniny. On się zamachnął na mnie, ja broniłem się kolbą karabinu. Próbował mi go wyrwać. Zaczęliśmy się bardziej szamotać. Przyjechała policja i rozdzieliła nas. Nasze chłopaki przestali maszerować i ruszyli za mną. Zamaskowani Niemcy jednak się nie ruszyli w obronie swojego kolegi. Rozdzieliła nas policja. Dobrze, że szybko zareagowała. Gdyby nie ona mogło by być gorąco. Nie jestem z tych co da się bić jakiemuś niemieckiemu gówniarzowi. Ilu było was, a ilu Niemców? - Nas było ok. 30 ich dużo więcej. Naszą przewagą byłyby jednak długie historyczne karabiny. W wyniku tego dramatycznego incydentu, polska policja aresztowała 110 osób (nie aresztowała jednak plujących patriotów – polska plwocina jest przecież legalna na terenie RP). Rozbite głowy przypadkowych przechodniów, zmasakrowanych przez bojówki Combat Adolf Hitler i dziesiątki policjantów rannych w wyniku ataku rasistowskich kibiców na policję na pl. Konstytucji zostały zbite w jeden emocjonalny zlepek, z którego wynika jedynie to, że wszystkiemu winni są Niemcy. Oto sposób, w jaki Wojciech Wybranowski opisał na łamach Rzeczpospolitej wydarzenia wczorajszego dnia, akcentując narodowość zatrzymanych (jak by można pominąć narodowość w gazecie o sympatiach narodowych?): Wczoraj na ulicach Warszawy doszło do starć z policją w wyniku, których zatrzymano 210 osób, w tym 95 obcokrajowców. 40 policjantów zostało lekko rannych. Do szpitali przewiezionych zostało 29 osób, które odniosły obrażenia. Prócz starć narodowców uczestniczących w "Marszu Niepodległości" z policją na pl. Konstytucji i pl. Na Rozdrożu, w stolicy doszło też do bójki przedstawicieli organizacji lewicowych z grupą narodowców na Nowym Świecie. Policja zaczęła rozdzielać obie strony; doszło wtedy do ataku na funkcjonariuszy. Przedstawiciele organizacji lewicowych, niektórzy w kapturach, zabarykadowali się w kawiarni. Po kilku godzinach zostali wyprowadzeni przez policjantów do furgonetek. Blisko połowa zadymiarzy zatrzymanych wczoraj przez policję podczas starć w Święto Niepodległości w Warszawie to lewaccy bojówkarze zza Odry. O ich planach wywołania rozróby w Warszawie uprzedzała „Rzeczpospolita". W piątek w Marszu Niepodległości maszerowali sympatycy konserwatywnej i narodowej prawicy działacze Młodzieży Wszechpolskiej i ONR, ale też prawicowi publicyści i politycy, z drugiej- organizacje lewackie i anarchistyczne, wsparte przez sympatyzujących z lewicą celebrytów skupione w Koalicji Porozumienie 11 listopada organizowały uliczną blokadę „faszystów". Dziennikarz pisze wprawdzie, że „świętowanie zakończyło się rozróbą zadymiarze zarówno z lewicy jak i uczestniczący w demonstracji po stronie prawicy zaatakowali funkcjonariuszy policji”, jednak zdecydowanie więcej miejsca i jadu poświęca incydentowi, który obył się bez krwi, aczkolwiek doszło do wymiany innych płynów fizjologicznych. Wybryki rasistowskich kiboli, kwituje jedym zdaniem: „Do starć lewaków i kiboli piłkarskich z policją doszło też już w trakcie Marszu Niepodległości. Bilans: kilkadziesiąt osób rannych w tym czterdziestu policjantów, zniszczone czternaście radiowozów”. Wytrawny ekspert od manipulacji, którym bez wątpienia jest pan Wybranowski, zdaje sobie oczywiście sprawę z faktu, że czytelnik zapamiętuje pierwszą podaną informację: "Niemcy biją patriotów". Aby uniknąć kłamstwa pełną gębą, może gdzieś tam pod koniec przyznać, że dymili również "ci dobrzy". Wrażenie, które miało zostać wywołane i tak przecież pozostanie. A faszyści i kurwiniści tylko się będą cieszyć: „Dobrze dojebał lewakom! Musieliśmy się publicznie odciąć od zadymiarzy z naszej strony, ale przecież wiadomo, że trzeba ich napierdalać!". Sam Kurwin, z typową dla siebie pewnością, że jego status osoby chorej na schizofrenię uchroni go przed prawnymi konsekwencjami jego czynów, oświadczył podczas dyskusji w Superstacji: "Sam przewróciłem policjanta. Prawdziwy mężczyzna powinien się bić." Po przeczytaniu artykułu w „Rzeczpospolitej” można odnieść wrażenie, że bijący się z policją na pl. Konstytucji byli Niemcami. To tylko w studiu Agory zamieniono programem graficznym flagi niemieckie na polskie, by rzucić potwarz na prawych patriotów. W związku z tym, należałoby zadać pytanie: czy tego dnia Kurwin Mickey był Niemcem? On sam zapewne tego nie wie. Trzeba by zapytać jego lekarzy.
Szczucie na Niemców, czyli jak towarzysz Gomułka walczył z Krzyżakami. Wersja audio dostępna tylko w subskrypcji Onet Premium. Kup subskrypcję lub Zaloguj się i korzystaj bez ograniczeń
Spis treści Bóg: 1 Bunt: 1 Dom: 1 Duch: 1 2 Duma: 1 Dziecko: 1 Historia: 1 Imię: 1 Krew: 1 Naród: 1 Niemiec: 1 2 Polak: 1 2 3 Polska: 1 Przywódca: 1 Słowo: 1 Walka: 1 2 Ziemia: 1 Opublikowano na podstawie: Piotr Maszyński, Śpiewnik narodowy na chór męski, Łódź 1917. Tekst porównano z innymi wydaniami, uwspółcześniono (w zakresie pisowni małą/wielką literą) i opatrzono przypisami. Rota 1 Nie damy pogrześć[1] mowy, Polski my naród, polski lud, Królewski szczep piastowy[2]. 5Nie damy, by nas gnębił wróg. Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg! Bronić będziemy ducha, 10Aż się rozpadnie w proch i pył Krzyżacka zawierucha. Twierdzą nam będzie każdy próg. Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg! 15 Ni dzieci nam germanił, Orężny wstanie hufiec nasz, Duch będzie nam hetmanił. Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg. 20Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg Nie pójdziem żywo w trumnę, W Ojczyzny imię[3] i w jej cześć 25Podnosim czoła dumne. Odzyska ziemię dziadów wnuk. Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Krnąbrnym Polakiem byłem praktycznie od maleńkości. W liceum uczyłem się języka niemieckiego. Szło mi całkiem nieźle, z jednym wyjątkiem: nienawidziliśmy się wzajemnie z nauczycielką języka, która na moje nieszczęście była moją wychowawczynią. Jak teraz z perspektywy czasu spoglądam

Anna Szyba 30 października, 2017 Brak komentarzy Podczas spotkania przyjrzymy się obrazowi Niemiec kreowanemu przez polskie media. Spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy i jak zmienił się stosunek przeciętnego Polaka i przeciętnej Polki do ich sąsiadów z zachodniej granicy w ciągu ostatnich lat. Zastanowimy się nad pytaniem o granice wolności słowa, oraz nad tym, czy i jak reagować na kłamstwo w mediach. Serdecznie zapraszamy w czwartek, 2 listopada 2017 r. na godz. 19:00 do biblioteki klasztoru oo. dominikanów (Oldenburger Str. 46, 10551 Berlin-Moabit). Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas: 0 Komentarzy Dodaj komentarz Nadchodzące wydarzenia: [eventlist categories=”1,3,4,5,6,7,8,9,10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 32, 33, 34, 36, 37, 38,39,40,35,42,” whitelabel = true noresults=”Brak nadchodzących wydarzeń” limit=10] Sprawdź pełną listę wydarzeń. Działamy dzięki Tobie! Wesprzyj nas!

4Lnc7. 161 87 116 341 403 166 232 166 21

nie będzie niemiec pluł nam w twarz tekst