W wielu krajach nie do pomyślenia jest dzień św. Marcina bez gęsi na stole. „Gęś św. Marcina” jest tradycyjną potrawą we Francji, Austrii i w Niemczech: w Kolonii na przykład spożywa się 11 listopada pieczoną gęś nadziewaną jabłkami, rodzynkami i kasztanami. W Szwecji św. Marcin jest patronem gastronomów z południa tego
Kościół katolicki wspomina 11 listopada św. Marcina biskupa z Tours, założyciela pierwszych klasztorów w Kościele zachodnim, mnicha, w młodości żołnierza. Św. Marcin przedstawiany jest w ikonografii jako rycerz oddający pół płaszcza żebrakowi. Jest pierwszym świętym Kościoła zachodniego spoza grona męczenników. Ikonografia często bazuje na przełomowym wydarzeniu z życia świętego i podkreśla miłosierdzie Marcina. Jako żołnierz cesarza Konstancjusza, a zarazem katechumen, zobaczywszy u bram miasta Ambianum (obecnie Amiens) sponiewieranego i marznącego żebraka, oddał mu swój płaszcz żołnierski. Następnej nocy miał ujrzeć we śnie odzianego w ten płaszcz Chrystusa, który do otaczających Go aniołów mówił: "To Marcin okrył mnie swoim płaszczem". Kilka znanych wersji tej historii różni się w szczegółach. Pewnym jest fakt, że w 339 r. Marcin przyjął chrzest i zgodnie z ówczesnym zwyczajem zrezygnował ze służby wojskowej. Św. Marcin urodził się ok. 317 r. w Panonii (dzisiejsze Węgry). Podobnie jak jego ojciec był żołnierzem, chociaż po przyjęciu chrztu porzucił służbę wojskową. Później przez dziesięć lat żył w pustelni na wyspie Gallimaria opodal Genui. Wkrótce zgromadził wokół siebie kilkudziesięciu pustelników, z którymi wspólnie założył najstarszy klasztor w Galii. Słynął z cnoty, ascetycznego życia a także z cudów. W 371 r. - wbrew swojej woli - został wybrany biskupem Tours. W dalszym ciągu jednak prowadził życie mnisze w klasztorze Marmoutier pod Tours, przewodząc w nim zgromadzeniu osiemdziesięciu zakonników. Był bardzo surowy dla siebie, a wyrozumiały dla innych. Potępiał błędy heretyków, ich samych natomiast bronił przed surowymi karami. W tym duchu zwalczał Itacjusza z Ossanowy, który domagał się kary śmierci dla heretyków. Marcin zmarł 8 listopada 397 r. w Candes w wieku 81 lub 61 lat (zależnie od ustaleń historyków), ale jego wspomnienie liturgiczne, ustanowione przez Perpetuusa (ok. 461-491), wypada 11 listopada. Dzień ten upamiętnia złożenie jego zwłok w podziemiach katedry w Tours. Kult św. Marcina zaczął się szerzyć najpierw we Francji i bardzo szybko - od połowy VI w. - w całej ówczesnej Europie chrześcijańskiej. Grób świętego i samo miasto stały się wówczas miejscem pielgrzymkowym, przy czym przez długie wieki zajmowało ono drugie miejsce w Kościele zachodnim po miejscach świętych w Jerozolimie. Został pierwszym ze świętych spoza grona męczenników. Najstarszą świątynią w Rzymie, poświęconą św. Marcinowi, a datowaną na V wiek, jest "San Martino al Monti" na wzniesieniu Cole Oppio . Ponadto wiele kościołów na całym świecie nosi jego imię; w samej tylko Francji jest ich ponad 4 tys. Jako swego patrona wybrały św. Marcina liczne diecezje, np. Moguncja i Rottenburg-Stuttgart w Niemczech, Eisenstadt w Austrii, a także kraje związkowe: austriacki Burgenland i szwajcarski kanton Schwyz. Wizerunek świętego na tle romańskiego gmachu widnieje też na oficjalnej pieczęci niemieckiej Moguncji. Pod wezwaniem św. Marcina jest katedra w Bratysławie oraz dwa kościoły w Kolonii. We wrześniu 1996 r. Jan Paweł II, jako szósty papież, nawiedził grób patrona archidiecezji Tours oraz Francji i uroczyście otworzył Rok św. Marcina, upamiętniający 1600. rocznicę śmierci tego apostoła wsi francuskiej. Św. Marcin jest patronem armii, rycerzy, żołnierzy, podróżujących, uchodźców, kowali i płatnerzy, pasterzy alpejskich, żebraków, pasterzy, tkaczy, rękawiczników, właścicieli winnic, garbarzy, hotelarzy i wielu innych. Od imienia świętego wzięła swą nazwą wyspa Martynika w małych Antylach oraz liczne źródła wód mineralnych. Postać świętego, a zwłaszcza scena jego dzielenia się połową płaszcza z żebrakiem, wielokrotnie inspirowały artystów. Malowali św. Marcina Carpaccio (1456-1526), El Greco (1541-1614) i liczni inni twórcy. Często jest przedstawiany jako rycerz na białym koniu , rzadziej jako biskup z hostią. Imię świętego obrało sobie pięciu papieży, a ostatni z nich - Marcin V (1417-1431) został wybrany 11 listopada. Bogate zwyczaje "marcińskie" We wczesnym chrześcijaństwie dzień św. Marcina miał charakter podobny do Środy Popielcowej. W czasach przedchrześcijańskich tego dnia rozpoczynała się zima, był to też termin płacenia podatków i początek nowego roku gospodarczego. Tego dnia uroczyście próbowano nowe wino. Z dniem św. Marcina łączą się też różne zwyczaje. Wśród nich były tzw. "rózgi Marcina". W tym dniu pasterze bydła dawali swoim chlebodawcom "rózgę": brzozową gałązkę z kilkoma listkami na czubku związaną z gałązką dębu i jałowca. Te "rózgi", święcone w Trzech Króli, służyły potem do wypędzania bydła na pastwiska. Do dziś w różnych częściach Niemiec odbywają się pochody dzieci z "lampionami św. Marcina", prowadzące do "ogniska św. Marcina". Dzieciom towarzyszy rycerz ubrany w rzymski hełm i purpurowy płaszcz, mający przypominać żołnierza Marcina i jego dobre czyny. Nade wszystko jednak znana jest pieczona "gęś św. Marcina" - tradycyjna potraw wywodząca się z Kolonii, gdzie 11 listopada spożywa się ją nadziewaną jabłkami, rodzynkami i kasztanami. Gdy późną jesienią następuje lekkie ocieplenie, Francuzi nazywają to "latem Marcina". Wiąże się to z inną legendą, według której gdy ciało Marcina wieziono statkiem po Loarze z miejsca śmierci - Candes-Saint-Martin - do Tours, z jesiennego snu obudziła się przyroda i nieoczekiwanie cała droga okryła się kwiatami. W Poznaniu 11 listopada wypiekane są specjalne "Marcinowe" słodkie rogale wypełnione masą z białego maku. Na najstarszej ulicy miasta - św. Marcinie - odbywa się uroczysta parada, której przewodzi rycerz na siwym koniu. Co ma wspólnego św. Marcin z gęsiami? W wielu krajach nie do pomyślenia jest dzień św. Marcina bez gęsi na stole. "Gęś św. Marcina" jest tradycyjną potrawą we Francji, Austrii i w Niemczech: w Kolonii na przykład spożywa się 11 listopada pieczoną gęś nadziewaną jabłkami, rodzynkami i kasztanami. W Szwecji św. Marcin jest patronem gastronomów z południa tego kraju. W Skanii już w przeddzień św. Marcina przy "świętomarcinowej" gęsi zbierają się wieczorem w restauracjach całe rodziny i grupy przyjaciół. - Dziś słowo "gęś" najczęściej kojarzy się z określeniem "głupia jak gęś", jednak to wcale nie odpowiada rzeczywistości. Gęsi ani nie są "głupie", ani też w tradycji historycznej nie grały roli podrzędnej - powiedział KAI Thomas Dolezal, ekspert ds. liturgii i świąt kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej. Przypomniał, że już w czasach rzymskich gęsi towarzyszyły bogowi wojny, Marsowi. Swoim ostrzegawczym gęganiem gęsi uratowały też Rzym przed najazdem wroga. W tradycji germańskiej gęś była zwierzęciem ofiarnym i uosobieniem ducha wegetacji. Ten, kto rytualnie spożywał gęś, miał swój udział w sile ducha wegetacji. Gęsi również "zdradziły" swoim gęganiem św. Marcina. Gdy zmarł biskup Tours, Marcin został wybrany jego następcą. Legenda mówi, że nie chciał przyjąć tego urzędu i schował się do klasztornej szopy, w której chowano gęsi. Te jednak zaniepokojone podniosły wrzawę, zdradzając w ten sposób kryjówkę Marcina. Nowego biskupa triumfalnie wprowadzono do Tours, a pieczona na pamiątkę św. Marcina gęś przeszła do tradycji i zachowała się po dzień dzisiejszy. Jednak jedzenie gęsi, które utrzymało się aż do naszych czasów mimo popularnych fast-foodów, ma bardzo długą i niekoniecznie chrześcijańską tradycję. Od czasów Średniowiecza 11 listopada był bowiem w rolnictwie dniem, w którym odbywał się ubój zwierząt domowych i wypłaty. Tego dnia także świętowano pożegnanie lata i zjadano tłuste gęsi jako symbol dobrych, udanych zbiorów. Z czasem pogańskie jedzenie pieczonych gęsi przekształciło się w "gęś św. Marcina". We Francji spożywanie potraw z gęsi połączone jest z degustacją rocznych win. Ten francuski zwyczaj gęsi i młodego wina w dniu św. Marcina rozpowszechnił się w późniejszym okresie w Niemczech i Austrii, a od XVI w. - w Szwecji. Gęsi były tam znane już epoce kamiennej, ale ich pierwsze związki z Marcinem datują się od 1567 roku. Jeszcze w XIX wieku w kalendarzu rolniczym Tyrolu dzień św. Marcina oznaczany był gęsią, podobnie jak w norweskim kalendarzu runicznym.

15 listopada 2022 r. świętowaliśmy w naszej szkole Dzień Św. Marcina. Tego dnia chętni uczniowie uczący się języka niemieckiego mogli sprawdzić swoją wiedzę o św. Marcinie i obchodach Dnia Św. Marcina w Niemczech biorąc udział w quizie przeprowadzonym w aplikacji Kahoot.

Święta państwowe oraz pozostałe święta, w które obowiązują dni wolne od pracy w Niemczech to: 1 stycznia – Nowy Rok 6 stycznia – Trzech Króli 1 maja – Święto Pracy 15 sierpnia – Wniebowzięcie NMP 3 października – Święto Zjednoczenia Niemiec 1 listopada – Wszystkich Świętych 25 grudnia – Boże Narodzenie 26 grudnia – drugi dzień świąt Bożego Narodzenia Do tej listy należy również dodać święta ruchome: Wielki Piątek, Wielkanoc, Poniedziałek Wielkanocny oraz Boże Ciało, Wniebowstąpienie Pańskie i Poniedziałek po Zesłaniu Ducha Świętego. Warto pamiętać, że Niemcy to republika federalna, więc poszczególne święta mogą obowiązywać w niektórych landach.

Marcina w Żelaźnie. Kościół św. Marcina w Żelaźnie - rzymskokatolicki kościół parafialny w Żelaźnie, położony w centrum wsi [1]. Budowla wzmiankowana była już w 1326 roku. Została ona gruntownie przebudowana w 2 połowie XVII wieku. Kościół jest świątynią murowaną, jednonawową, orientowaną.
Pierwszy przedsmak Świąt Bożego Narodzenia przybiera formę piernika i speculoos, które prosto z pogodnego letniego nieba spadają na półki supermarketów już na początku września. Od pierwszego dnia adwentu świąteczne jarmarki, bożonarodzeniowe hity w radiu i bajkowe światełka wprowadzają w całym kraju w świąteczny nastrój. Czy tylko religijni Niemcy obchodzą Boże Narodzenie? Nie. Chociaż jest to chrześcijańskie święto narodzin Jezusa Chrystusa, Niemcy, którzy nie wyznają żadnej wiary, również obchodzą Boże Narodzenie - łącznie 78 procent. Dla większości ludzi świętowanie Bożego Narodzenia jest ważną tradycją rodzinną. Około co czwarty Niemiec idzie w Boże Narodzenie do kościoła. Dla wielu osób uczestnictwo o północy w wigilijnej pasterce jest rytuałem, którego nie chcą przegapić. Co dla Niemców oznaczają święta Bożego Narodzenia? W badaniu przeprowadzonym przez instytut badań rynkowych Yougov większość respondentów wymieniła świece, choinkę, pieczenie ciasteczek i zakup prezentów. W 2020 roku w pokojach dziennych stanęło prawie 25 milionów choinek; preferowane są prawdziwe, ponieważ plastikowe imitacje powoli odchodzą do lamusa. Jak przebiegają typowe niemieckie święta Bożego Narodzenia? W Niemczech święta Bożego Narodzenia trwają dwa dni: 25 i 26 grudnia. 24 grudnia, Wigilia Bożego Narodzenia, dla wielu składa się z gorączkowego poranka i części świątecznej wieczorem. Jeśli Wigilia Bożego Narodzenia przypada na dzień roboczy, sklepy są otwarte do południa i panuje wtedy wielki pośpiech ze względu na zakup ostatnich prezentów lub produktów na świąteczną kolację. Potem następuje zdobienie choinki lampkami i kolorowymi bombkami, pakowanie prezentów i przygotowywanie potraw. Wczesnym wieczorem spotykają się rodziny. Niektóre z nich kultywują tradycje, takie jak wspólne śpiewanie lub muzykowanie. Po posiłku rozdawane są świąteczne prezenty: wtedy można rozpakować paczki leżące pod choinką. Dzieci już na tygodnie przed Bożym Narodzeniem napisały dla Dzieciątka Jezus listę życzeń i z niecierpliwością czekają, czy ich życzenia się spełnią. Młodzi ludzie, którzy wrócili do rodzinnego miasta na okres świąt, często wychodzą jeszcze późnym wieczorem, aby spotkać starych przyjaciół. Dlaczego w Wigilię Niemcy jedzą sałatkę ziemniaczaną? W starej tradycji chrześcijańskiej Wielki Post zaczynał się 11 listopada, czyli w Dzień Św. Marcina, i trwał do 24 grudnia. Dlatego w Wigilię podawane jest proste danie, na przykład karp, ponieważ ryba jest symbolicznym daniem postnym. Ale najbardziej popularna w całym kraju jest sałatka ziemniaczana z kiełbaskami. Według sondażu przeprowadzonego w 2016 roku jest tak w przypadku jednego na dwóch Niemców. W pierwszy lub drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia świątecznie zastawiony stół zaprasza do biesiadowania. Tradycyjnym świątecznym posiłkiem jest pieczona gęś z pyzami i czerwoną kapustą. Powiązane treści Magiczne jarmarki bożonarodzeniowe W niemieckich miastach wszystko się mieni tysiącem barw i pachnie Bożym Narodzeniem. Oto sześć ulubionych jarmarków bożonarodzeniowych i ich osobliwości. Dzień św. Marcina jest obchodzony także w Holandii. W Amsterdamie organizowany jest Bieg św. Marcina. W Polsce dzień św. Marcina hucznie obchodzi się nie tylko w Poznaniu, ale także w Jarocinie. Św. Marcin jest patronem tego miasta. 11 listopada odbędzie się Przemarsz św. Marcina oraz Jarmark Świętomarciński. AboutLatest Posts Podróżnik po historii Polski at City Event PoznańUrodziłem się zdecydowanie za późno, więc chętnie poszukuję możliwości przeniesienia się do moich czasów - głównie paradując w strojach jako Świętego Marcina nie tylko rogale i gęsinaCzyli o europejskich tradycjach kulinarnych na 11 listopadaJako Poznaniacy jesteśmy dumni ze swojej świętomarcińskiej tradycji wypieku rogala – i słusznie, bo jest to unikalny na skalę światową słodki przysmak. Jednak, jak niedawno odkryłem, święto Świętego Marcina jest niezwykle popularne w Europie i wiąże się z nim wiele ciekawych tradycji kulinarnych, o których raczej nie mamy pojęcia. Zainspirowany tym tropem przez ostatnie miesiące wypytywałem obcokrajowców, biorących udział w naszych wycieczkach kulinarnych, o świętomarcińskie tradycje w ich krajach. Ich bogactwo przeszło moje najśmielsze oczekiwania, przeczytajcie sami. Poniżej przedstawiam 7 świętomarcińskich dań z różnych zakątków Austria – MartinsganslZdjęcie – Blanka Kefer, na Świętego Marcina to stały element obchodów tego święta w wielu krajach, od niedawna również w Wielkopolsce i Kujawach. Pojawia się na austriackich stołach jako Martinsgansl, na duńskich jako Mortensgås, na niemieckich jako Martinsgans. Wszystkie te zwyczaje łączy jedna legenda, u nas mało znana. Według niej Marcin, jeszcze zanim został świętym, zdobył sławę jako pustelnik i asceta, dlatego mieszkańcy miasta Tours we Francji chcieli mieć Marcina za biskupa. Ten jednak nie chciał przyjąć tej godności, więc ukrył się przed tłumem w szopie. Pech chciał, że kryjówkę swym okrutnym gęganiem zdradziły gęsi. Tłum „dopadł” Marcina i wbrew jego woli uczynił go biskupem. Legenda legendą, lecz według niemieckich XIX-wiecznych źródeł związek gęsiny ze świętym Marcinem jest bardziej prozaiczny. Źródła tego powiązania upatruje się w czasach feudalnych, gdy dzień Św. Marcina był dniem składania daniny, bardzo często w formie gęsi, które w ten sam dzień spożywano między tańcami i świątecznymi ciekawe, świętomarcińską gęsinę podaje się w bardzo podobny sposób niezależnie od kraju. Ma być zawsze dobrze wypieczona, w przyprawach, z zarumienioną skórką, nafaszerowana jabłkami czy śliwkami i podana z czerwoną kapustą. Różnią się natomiast dodatki: ziemniaki, kluski ziemniaczane, knedle lub mlinci (o czym w punkcie drugim). Ciekawy zwyczaj panuje natomiast w Niemczech, gdzie recytuje się wiersz adresowany do … gęsiny tuż przed jej spożyciem lub krótko po. Tak ku lepszemu trawieniu!Zobacz wycieczkę, która zainspirowała mnie do tego artykułuDowiedz się więcej2. Słowenia, Serbia, Chorwacja – Mlinci Mlinci to jeden z ciekawszych dodatków, który podaje się do gęsiny na Słowacji, w Serbii i Chorwacji. Mlinci to coś w rodzaju placków chlebowych wypiekanych w krajach Bliskiego Wschodu, ale twardszych, bardziej chrupiących i kwadratowych. Można je upiec samemu z mąki, wody, soli, ewentualnie jajek i tłuszczu lub bez problemu kupić w sklepach, tak jak nasze pyzy. Pokruszone mlinci wrzuca się do gotującej wody z solą lub bulionu (w bulionie smakuje zdecydowanie lepiej) i gotuje, aż nasiąknie i stanie się miękkie. W takiej formie podaje się jako dodatek do gęsiny lub kaczki, serwowanej oczywiście z czerwoną kapustą. Osobiście przygotowałem mlinci w bulionie (z gotowej paczki przesłanej ze Słowenii) i mój werdykt – smakują jak jajeczny makaron, taki jaki znamy w babcinym Czechy – Svatomartinské vínoZdjęcie – Tomáš Karpecki, naszych południowych sąsiadów (i nie tylko) Święty Marcin jest patronem winiarzy a 11 listopada jest dla nich dniem wielkiej próby. Otóż tego dnia czescy winiarze po raz pierwszy otwierają wino z tego samego rocznika, by spróbować owoców swojej niedawno zakończonej pracy. Z racji daty otwarcia wino to nazywa się Svatomartinské, czyli po naszemu dlaczego akurat otwiera się je na 11 listopada? Według czeskich źródeł, tradycja pochodzi z czasów cesarza Józefa II, kiedy to na służba kończyła u winiarza umowę i negocjowała z nim warunki zatrudnienia na przyszły rok. A żeby negocjacje lepiej przebiegały, stół suto zastawiano gęsiną (a jakże!) i otwierano pierwsze butelki tegorocznego nie miałem jeszcze okazji spróbować świętomarcińskiego wina, gdyż rozchodzi się błyskawicznie i oczywiście nie jest sprzedawane przed 11. listopada. Według opisów jest to wino rześkie, lekko musujące, bo dojrzewało zaledwie kilka tygodni. Fachowcy polecają je spożyć do wiosny, inaczej utraci swoją młodość i przejdzie do fazy natomiast jest fakt, że Svatomartinské sprzedawne jest pod wspólnym logiem z wizerunkiem Św. Marcina, które przyznaje fachowa komisja. A skoro wina otwiera się dopiero 11. listopada, czyżby owa komisja otwierała je wcześniej, łamiąc tym samym tradycję? Jak ktoś wie, proszę o dodanie Niemcy – Stutenkerlen i MartinsbrezelnZdjęcie – TortentanteTe dwa drożdżowe wypieki występują pod wieloma nazwami w różnych landach: Weckenmann w Nadrenii, Krampus w Bawarii i Austrii, Stutenkerl w Westfalii i Dolnej Saksonii. Ta ostatnia nazwa znaczy mniej więcej ciastowy ludzik (nie ciasteczkowy, bo ciasto nie jest kruche), czyli chodzi o wypiek w kształcie człowieczka. Natomiast Martinzbrezeln to świętomarcińskie te to częsty element obchodów świętomarcińskich w różnych niemieckich landach, ale ich związek z samą postacią świętego jest dość mglisty. Według niemieckiej prasy pierwotnie wypiekano ciasta lub ciastka w kształcie postaci biskupa, co w zależności od pory roku i regionu miało nawiązywać do Św. Mikołaja lub Św. Marcina. A zatem mieliśmy człowieczka w biskupiej mitrze z pastorałem, lecz w skutek protestanckiej reformacji mitra zniknęła, a pastorał zmienił się w fajkę do dzisiaj czasami występującą na Stutenkerl’ach. Natomiast związek Św. Marcina z preclami najwyraźniej odszedł w całkowitą niepamięć, gdyż pomimo usilnych starań nie znalazłem popartej źródłami genezy tej kulinarnej na precle czy ciastowego ludzika jest bardzo prosty. W skrócie wyrabiamy ciasto z mąki, drożdży, cukru, masła i jajek. Odstawiamy do wyrośnięcia i ręcznie formujemy ludzika, dekorujemy rodzynkami, porzeczkami czy cukrem i voilla – do piekarnika. Jeżeli komuś się chce, może pokusić się o upieczenie precli w kształcie gęsi, tak jak próbowała to zrobić kulinarna blogerka Tortentante, czego efekty widać na powyższym Malta – Ħobża ta’ San MartinZdjęcie – CindystarblogW języku maltańskim (co ciekawe, jedynym języku semickim pisanym alfabetem łacińskim) Ħobża (czyt. hobza) ta’ San Martin to po prostu chlebek świętomarciński. Jest to pieczywo drożdżowe udekorowane, jak kto woli, sezamem, lukrem czy ta’ San Martin to część większej świętomarcińskiej tradycji, która na Malcie akurat przypada nie na 11. listopada, tylko na najbliższą niedzielę do tego dnia. Z tej okazji dzieciom daje się Il-Borża ta’ San Martin, czyli torbę świetomarcińską, wypełnioną orzechami włoskimi, laskowymi, migdałami, figami, granatami i oczywiście chlebkiem świętomarcińskim. Torba ta to symbol hojności, z której słynął Św. Marcin. Na maltańskich blogach znalazłem również relacje ze szkolnych teatrzyków, na których dzieci po otrzymaniu torby, odgrywały scenkę ze Św. Marcinem i żebrakiem. Teatrzyk kończył się tradycyjną, maltańską rymowanką:Ġewż, Lewż, Qastan, Tin Kemm inħobbu lil San Martin.”czyli:Orzechy, migdały, kasztany, figi Bardzo kocham Św. Marcina6. Casthanas – PortugaliaZdjęcie – Ricardo BernardoJeżeli zdarzy się Wam odwiedzić Portugalię 11. listopada, pytajcie o wydarzenie zwane Magusto, z łac. magnus ustus, czyli wielki ogień. Sama nazwa zdradza główną atrakcję – wielkie ognisko, a w nim casthanas, pieczone jadalne kasztany. Świętujących na pewno rozweseli młode, tegoroczne wino, tak samo jak w Czechach, otwierane po raz pierwszy 11. impreza, rzecz jasna, odbywa się na zewnątrz. Sprzyja temu tzw. Verão de São Martinho, czyli świętomarcińskie lato – tak Portugalczycy nazywają okres słonecznej pogody, która regularnie odwiedza ten kraj na początku listopada. Magusto może odbywać się w ogrodach restauracyjnych, na placach miasteczek, na boiskach, praktycznie wszędzie. Element jest stały – wielkie ognisko, do którego wrzuca się kasztany w dużych ilościach. Dla polepszenia smaku nacina się je przed wrzuceniem do ognia i do nacięcia wsypuje się trochę soli. Po jakimś czasie wyciąga się je z ogniska, obiera skórkę i cieszy się ich słodkawym smakiem. Całość przypomina mi pieczenie polskich ziemniaków na ognisku jesienną porą. Nie zabrakło też rymu na tę okazję, tym razem po portugalsku:‘É dia de São Martinho; comem-se castanhas, prova-se o vinho’czyli:Na Świętego Marcina, jemy kasztany i smakujemy wina (tłumaczenie własne, nawet się rymuje!)7. Włochy (Wenecja) – Biscotti di San MartinoZdjęcie – własne. Wypiek – własny. Dekoracja – własna! PiotrOprócz gęsiny częstą tradycją wielu krajów są świętomarcińskie procesje tworzone przez dzieci, które obchodzą domy w nadziei otrzymania kieszonkowego czy jakichś słodyczy. W Niemczech dzieciaki chodzą z lampionami, a w Wenecji przebierają się za Św. Marcina z czasów jego legionowej wojaczki. Nie trzeba im od razu pełnej zbroi, wystarczy czerwona peleryna, duża pokrywka od garnka jako tarcza, sam garnek jako hełm, a za miecz wystarczy jakaś chochla, najlepiej metalowa, łatwiej taką wymusić okup. Tak przebrane wenecjańskie gangi świętomarcinskie obchodzą sklepy. Sszczególnie upodobały sobie cukiernie i piekarnie, wiadomo dlaczego. Ale sklepikarze łatwo daniny nie przekazują, więc trzeba im w tym pomóc. I w tym momencie święte Marciny (celowo małą) dobywają broni i stukając o swoje tarcze i hełmy robią taki raban, że każdy sklepikarz przekazuje okup w słodkiej walucie – Dolci di San Martino, czyli w słodyczach z rodzajów tych słodyczy są Biscotti di San Martino, czyli ciasteczka świętomarcińskie. Są to najzwyklejsze kruche ciastka w kształcie rycerza na koniu w niezwykłej oprawie. Dekorowane są w przeróżny sposób, białą lub czarną czekoladą, kolorowymi posypkami, orzechami, migdałami. Ba, nawet widziałem zdjęcia biscotti z przyklejonymi pralinami w złotkach. Jak piszą włoscy bloggerzy, cała frajda to dekorowanie ciastek w domu z dziećmi. Cukiernie natomiast potrafią wypiec ogromne ciacha z kilkuwarstwową dekoracją za kilkucyfrowe ceny. Ja pokusiłem się o udekorowanie własnego Biscotto di San Martino, oczywiście z białoczekoladowym rumakiem i złotymi podkowami – aby było po poznańsku!A czy Wy znacie jakieś kulinarne tradycje świętomarcińskie, których nie opisałem? Napiszcie w komentarzach, poszerzymy w ten sposób naszą wiedzę. A ja zmykam skonsumować mojego Biscotto di San Ci się ten wpis? Daj nam lajka!W tym temacie polecam:Relacja Marty Gawrychowskiej w Rogalowym Muzeum Poznania – Najpierw pandemia COVID-19, a później remont ul. Św. Marcin stały za przerwą w uroczystych obchodach imienin tej najpopularniejszej poznańskiej ulicy. Dziś jedn Mowa o zwyczaju celebrowania dnia św. Marcina spożywaniem gęsiny i popijaniu jej młodym winem. To licząca siedemnaście wieków tradycja, która dotarła na ziemie polskie setki lat temu. Wino na św. Marcina: skąd pochodzi ta tradycja? Tradycja obchodzenia dnia Świętego Marcina pochodzi z Francji, gdzie żył i zmarł święty. Liturgiczne wspomnienie świętego przypada na 11 listopada, ponieważ tego dnia odbył się jego pogrzeb. Ten dzień był też ważny dla wszystkich rolników. To właśnie w okolicach 11 listopada wstrzymywano wszystkie prace gospodarskie. Spichlerze były pełne, gęsi tłuste, a beczki wypełniało młodziutkie, często jeszcze fermentujące wino. Czytaj więcej Zarówno chłopstwu, jak i szlachcie nie pozostawało więc nic innego, jak cieszenie się plonami. Była to też znakomita okazja do tego, aby ostatni raz przed adwentowym postem beztrosko pobiesiadować. Na stołach lądowały więc duże ilości gęsiny i oczywiście wina. Biesiady łączono też z wróżbami z gęsich kości. W miarę krzepnięcia tradycji obchodów dnia 11 listopada w konotacji ze Świętym Marcinem, do postaci tej przylgnęły dzban wina i gęś jako jedne z głównych atrybutów. Święty Marcin jest patronem wielu grup społecznych i zawodów, między innymi właśnie właścicieli winnic, ale też żołnierzy, dzieci, nawet oberżystów i… pijaków. Tradycja radosnej celebracji dnia św. Marcina rozprzestrzeniła się z Francji na większość krajów Europy – w zasadzie wszędzie tam, gdzie produkuje się wino. Zwyczaj zawędrował również do Polski, gdzie wino tłoczyło się przed setki lat, aż do XVII wieku, kiedy tak zwana mała epoka lodowcowa znacznie ochłodziła klimat w tej części Europy. Dzień Świętego Marcina celebruje się obecnie w Niemczech, Austrii i na Węgrzech, a także w krajach słowiańskich. Tradycja ta nadal żywa jest na przykład w Czechach, Słowacji i Chorwacji, a od pewnego czasu również w Polsce, w której z roku na rok przybywa coraz więcej winnic. W wielu miejscowościach organizuje się lokalne festiwale, a restauracje wprowadzają specjalne menu z gęsiną i młodymi winami – również w naszym kraju. Kim był Święty Marcin? Święty Marcin urodził w się w IV wieku w miejscowości Sabaria (Savaria), którą naukowcy utożsamiają ze współczesnym miastem Szombathely na Węgrzech. Zanim nawrócił się na chrześcijaństwo, a później został Świętym Marcinem z Tours, Martinus służył w rzymskim legionie. Pochodził z zamożnej rodziny. Jego ojciec, trybun ludowy, nadał mu imię na cześć boga wojny, Marsa. Przyszłość chłopaka była więc jasno określona: czekała go wieloletnia służba wojskowa. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Tymczasem na chrześcijaństwo nawrócił się już we wczesnej młodości, po przeprowadzce z Sabarii do Pawii we Włoszech. Decyzja ta spotkała się z dezaprobatą rodziny i pawijskiego biskupa, który nie chciał popaść w konflikt z wpływowym ojcem Martinusa. Jak każdy ówczesny chrześcijanin, Martinus był pacyfistą, służba w wojsku przysparzała mu więc wielu cierpień i dylematów moralnych. W trakcie wyprawy do Galii przeciwko Germanom poprosił o możliwość walki wyłącznie z krzyżem, bez broni. I wtedy stał się cud: Germanie poprosili o pokój. Po powrocie Martinus został mnichem, a później – biskupem miasta Tours we Francji. Wiele z jego dokonań uznano za cuda, co przekonało władze Kościoła do konsekracji Martinusa. Już po raz 14. w zabrzańskiej dzielnicy Rokitnica odbyły się obchody Dnia św. Marcina. To uroczystość ku czci patrona m.in. dzieci, hotelarzy, podróżników oraz ubogich, która obchodzona jest 11 listopada. Dzień św. Marcina. Barwny pochód, jak każe tradycja ze św. Marcinem na białym koniu na czele, wyruszył sprzed siedziby
W piątek tj. r. obchodziliśmy w naszej szkole „ Martinstag” czyli Dzień Św. Marcina. Jest to tradycja wywodząca się z Niemiec i Austrii. Z tej okazji Niemcy organizują liczne pochody. Dzieci z pięknymi kolorowymi lampionami wędrują w towarzystwie dorosłych przez ulice miast, na czele jedzie św. Marcin w czerwonej pelerynie na koniu. Uczniowie klasy 8a w składzie: Michalina, Amelia, Hanna, Jakub i Eryk opowiadali uczniom o obchodach tego dnia w Niemczech i Austrii. Pochód uczniów z lampionami i św. Marcinem na czele odwiedził klasę 8a i 7 częstując słodkościami. W rolę rycerza na koniu wcielił się Jakub, który pięknie prezentował się w zbroi rycerskiej. Czy znacie powiedzenie „ Na Św. Marcina najlepsza gęsina”- tak , tak to właśnie Eryk był naszą gęsiną a raczej gąsiorem. Oprócz pamiątkowych zdjęć, chętni uczniowie wzięli udział w quizie za co otrzymywali słodkie niespodzianki.
5w4it. 51 216 195 306 45 140 222 100 477

dzień św marcina w niemczech